Obserwatorzy

22 stycznia 2011

Ostatnie robótki ...

Uff,  skończony, wyprany, wyschnięty i sfotografowany. Beret z daszkiem i szyjo - ocieplacz dla Czesi. Taki właściwie najzwyklejszy beret, być może gdzieś widziałam, robiony metodą prób i błędów. Ważne, że jest. Teraz jakimś cudownym sposobem musi zawędrować do właścicielki, która mieszka ode mnie jakieś 100km. 





I jeszcze trzy ostatnie sweterki, oczywiście zrobione z myślą o sobie - dla siebie. Zacznę od najstarszego...

 Taki sobie czarny z białymi nopkami, sam sweter w formie żakietu. Bardzo lubię ten sweterek.
Po tym modelu zrobiłam sobie taki prosty a zarazem elegancki z kołnierzem szalowym w kolorze stalowym. Jeden z moich ulubionych.

 
No i teraz przyszedł czas na pokazanie ostatniego a właściwie przedostatniego ( bo ostatni prawie skończony ale nie uwieczniony).
Melanżowy w kolorach jesieni robiony metodą oczek wyciąganych, wzór z Sandry nie pamiętam numeru. Oczywiście wykorzystałam wzory a sam krój według moich osobistych wyliczeń.



Czarny model na ukończeniu. W międzyczasie miałam małe zlecenie - zamówienie ale to już temat do następnego wpisu.

Jakoś brak mi weny twórczej do pisania. Pora późna i humoru właściwie brak. Jutro będzie lepszy dzień. No i tydzień zapowiada się spokojniejszy, dziewczynki jadą do babci na parę dni w ramach ferii. Będzie można zrobić coś od początku do końca ...


20 stycznia 2011

Pierwsze prace..

Dużo się dzieje, mało czasu na robótki i pisanie.
Na zdjęciu poniżej ażurowa siatkowa bluzka zrobiona na szydełku. Wzór bodajże z Małej Diany... do tej pory bluzeczkę noszę.



 i jeszcze jedna "stara" bluzeczka (ma chyba z 10 lat) trzyma się dobrze i dobrze się nosi. Włóczka Kalinka robiona podwójnie i tyle pamiętam.


 Na dzisiaj tyle do pokazania.
Dziękuję za komentarz dodany do poprzedniego postu. 

Pozdrawiam Panią Grażynę z Gdańska, która do mnie zagląda. 

12 stycznia 2011

Jeszcze świątecznie

Dzisiaj mieliśmy gościa, który odwiedza wszystkie rodziny raz w roku - był u Nas ksiądz po kolędzie. Tak mi się święta przypomniały, dlatego pokażę kącik świąteczny


i jego elementy:















Część ozdób oczywiście zrobione własnoręcznie, bombki, gwiazdki i serduszka to figury akrylowe szydełkowane, aniołki  z makaronu zrobiłam z córkami przed świętami i zakupione ozdoby ze słomy.
Na dzisiaj tyle jestem w stanie pokazać, resztę należy sfotografować ...



P.S. Pozdrawiam Czesię moją serdeczną przyjaciółkę. Całuski ...

10 stycznia 2011

TWISTER ...

   Miało być robótkowo a będzie o pewnym słodkim czworonogu...
Imię miało być na "T"...
Chodzi o miot w hodowli. Nasz piesek pochodzi z hodowli owczarków szetlandzkich i akuratnie ten miot miał być na "T", wszystkie szczeniaki miały "robocze" imiona na T, nasz był Tadek, były jeszcze dwie suczki w miocie. Typowaliśmy różne psie imiona ale w końcu "roboczy Tadek" został Twisterem. I w kwietniu mając trzy miesiące wyglądał tak:


Słodki - prawda ????
  Teraz ma prawie roczek, brakuje mu miesiąca i na dzisiejszym spacerze prezentował się tak:



  tutaj troszkę z boczku



  a tu biegnąc




  Twister jest Naszym domowym ulubieńcem. Taka żywa maskotka. Lubi biegać, szczekać i brudzić się. Pogoda błotem sprzyjająca i Nasza psiunia po powrocie ze spaceru zalicza co najmniej płukanie a w najgorszym wypadku kąpiel. Uwielbia spać na moim fotelu, przytulając głowę do aktualnej robótki ... Czasem ten pies to zachowuje się jak kot, właściwie gdyby nie umiał szczekać to mógłby zostać kotem. 

  Wracając do pogody to ja takiej, jak ta to nie chcę. W zimie to ma padać śnieg i ma być mroźno, a teraz to chyba późna jesień Nam się objawia. Wszystkim nie dogodzi i zawsze jest inaczej niż byśmy chcieli. Jest jak jest - trudno, zimę pewnie będziemy mieli w kwietniu ....

  Co w robótkach?
Skończyłam zamówienie przyjaciółki, szydełkowy beret z daszkiem i golfo-ocieplacz - obecnie się suszy ... a razem z nimi krasnalowa czapka dla mojej starszej córci - zrobiona według życzeń ... a na drutach - czarny prosty sweter dla mnie. Sweterków ręcznie robionych mam ok. 100 szt ale takiego czarnego jeszcze nie mam ... Tak zawsze mi jest mało ... Takiego czarnego prostego wzorem żeberkowym (2 oczka prawe, 2 oczka lewe) jeszcze niestety nie posiadam w swojej kolekcji ... Ogólnie to najbardziej lubię czarne ubrania - wiem to takie pospolite, ale inne kolorki też lubię i ubieram.
  Prócz czarnego sweterka mam zaczęty obrus z kwadratowych elementów na okrągły stół, niewiele do zrobienia zostało ale tyle pomysłów w głowie dużo i niestety obrus robi się po kawałku - można powiedzieć, że jest przerywnikiem. Zdjęcia robótek oczywiście się pojawią tylko następnym razem a to dlatego, że ja pozować do zdjęć nie lubię i ... wstydzę się ... jutro muszę przynieść manekina zastępczynię (ona nikogo się nie wstydzi) wyczyścić bo zakurzona i przystroić w ubranka.

9 stycznia 2011

Historii ciąg dalszy ...

Pisałam już jak wyglądała nauka robienia na drutach. Robiłam na drutach przez cały okres szkoły podstawowej. Na pracach ręcznych dostawałam zawsze super oceny, koleżanki zazdrościły umiejętności. W pewne wakacje, po moich 14 lub 15 urodzinach przyjechała do mnie kuzynka, która śmigała na szydełku a druty były dla niej czarną magią. Postanowiłyśmy sobie, że pouczymy się nawzajem. Ja uczyłam ją jak robić na drutach a ona mnie słupków, itd. Jej moja nauka weszła w głowę, robi na drutach nadal a ja jakoś ten haczyk odrzuciłam ale nie na długo... Na jesień tego samego roku wydziergałam sobie bluzeczkę z kolorowych elementów kwiatowych a było ich nie mało bo aż ponad 500szt. Niestety nie mam żadnej foty i bluzki też już nie - podarowałam ją znajomej bo jakoś była na mnie za obcisła ...Szydełkuję do dnia dzisiejszego. Swoje robótki pokażę a co mi tam ale nie dzisiaj...
Szyję też a co ??? ... 
A szycie to całkiem inna historia..
Babcia jest krawcową z wykształcenia i praktykowała .. .Właśnie od niej nauczyłam się kroju, fastrygi i obsługi maszyny do szycia. Uczyłam się na starym SINGERZE jeszcze powojennym. Stoi u babci tylko już nie używana - rdzewieje ... Teraz szyję na swojej maszynie Singer, jestem bardzo z niej zadowolona.


A tak między drutami, szydełkiem i maszyną to jeszcze zajmuję się domem. Tak mam rodzinkę: męża, dwie córki, dwa koty i psa. To nie jest śmieszne koty i pies to też członkowie naszej rodzinki, tak są traktowani.
Gotuję, piorę, sprzątam, uprawiam grządki i ogródek ... a w międzyczasie i w każdej wolnej chwili robię na drutach - to głównie.
W okresie wiosenno - letnio - jesiennym niestety mniej robótek powstaje ale nadrabiam długimi zimowymi wieczorami.


Odsłaniania może na tyle ...





8 stycznia 2011

Pierwszy wpis ...

Wszystko zaczęło się od ... i nie wiem od czego zacząć. 
Może tak: mam na imię Magdalena a wszystko przez moją mamę bo przez Nią a może dzięki Niej nauczyłam się robić na drutach. Pewnego pięknego, chyba zimowego popołudnia byłam z mamą w odwiedzinach u mojej "przyszywanej" cioci , czyt. serdecznej przyjaciółki mojej mamy i oczywiście kobitki dziergały, plotkowały o bardziej lub mniej istotnych rzeczach a ja razem z nimi dwoma siedziałam i próbowałam robić na drutach. Pamiętam bardzo się wtedy złościłam bo przekładałam te oczka z druta na drut, przekładałam ... i niestety moja robótka nie przybierała na długości a mamie i cioci rosło w oczach, no cóż nie wiedziałam jak przerabia się oczka i nic dziwnego - miałam wtedy 4 może 5 lat. Była to dla mnie wielka tajemnica ... Prośby żeby mi pokazały jak się robi oczywiście były spełnione ale robiły to tak szybko, że nie bardzo rozumiałam co z tym palcem i nitką wyprawiają. Dopiero tato mojej mamy, czyli dziadek (mechanik samochodowy) pokazał mi łopatologicznie o co chodzi w tym przekładaniu i w czym tkwi tajemnica. 
I wtedy się zaczęła jazda Magda nauczyła się przerabiać oczka i powstawały pierwsze robótki a to szalik dla lali, a tu inne bibeloty bardzo potrzebne młodej mamusi kilku lal i misiów... Ale to było mało bo przerabianie tylko oczek prawych ( wtedy nie wiedziałam, że są prawe) było za mało, po instrukcje innych oczek poszłam do mamy, oczywiście pokazała dodatkowo oczka lewe i narzuty.
I dalej robiłam jakieś tam drobiazgi dla lalek. 
Tak wyglądał w wielkim skrócie początek przygody z drutami ...
Prócz tego umiem używać szydełek, igieł i maszyny do szycia ale to historie do następnych wpisów...