Obserwatorzy

10 stycznia 2011

TWISTER ...

   Miało być robótkowo a będzie o pewnym słodkim czworonogu...
Imię miało być na "T"...
Chodzi o miot w hodowli. Nasz piesek pochodzi z hodowli owczarków szetlandzkich i akuratnie ten miot miał być na "T", wszystkie szczeniaki miały "robocze" imiona na T, nasz był Tadek, były jeszcze dwie suczki w miocie. Typowaliśmy różne psie imiona ale w końcu "roboczy Tadek" został Twisterem. I w kwietniu mając trzy miesiące wyglądał tak:


Słodki - prawda ????
  Teraz ma prawie roczek, brakuje mu miesiąca i na dzisiejszym spacerze prezentował się tak:



  tutaj troszkę z boczku



  a tu biegnąc




  Twister jest Naszym domowym ulubieńcem. Taka żywa maskotka. Lubi biegać, szczekać i brudzić się. Pogoda błotem sprzyjająca i Nasza psiunia po powrocie ze spaceru zalicza co najmniej płukanie a w najgorszym wypadku kąpiel. Uwielbia spać na moim fotelu, przytulając głowę do aktualnej robótki ... Czasem ten pies to zachowuje się jak kot, właściwie gdyby nie umiał szczekać to mógłby zostać kotem. 

  Wracając do pogody to ja takiej, jak ta to nie chcę. W zimie to ma padać śnieg i ma być mroźno, a teraz to chyba późna jesień Nam się objawia. Wszystkim nie dogodzi i zawsze jest inaczej niż byśmy chcieli. Jest jak jest - trudno, zimę pewnie będziemy mieli w kwietniu ....

  Co w robótkach?
Skończyłam zamówienie przyjaciółki, szydełkowy beret z daszkiem i golfo-ocieplacz - obecnie się suszy ... a razem z nimi krasnalowa czapka dla mojej starszej córci - zrobiona według życzeń ... a na drutach - czarny prosty sweter dla mnie. Sweterków ręcznie robionych mam ok. 100 szt ale takiego czarnego jeszcze nie mam ... Tak zawsze mi jest mało ... Takiego czarnego prostego wzorem żeberkowym (2 oczka prawe, 2 oczka lewe) jeszcze niestety nie posiadam w swojej kolekcji ... Ogólnie to najbardziej lubię czarne ubrania - wiem to takie pospolite, ale inne kolorki też lubię i ubieram.
  Prócz czarnego sweterka mam zaczęty obrus z kwadratowych elementów na okrągły stół, niewiele do zrobienia zostało ale tyle pomysłów w głowie dużo i niestety obrus robi się po kawałku - można powiedzieć, że jest przerywnikiem. Zdjęcia robótek oczywiście się pojawią tylko następnym razem a to dlatego, że ja pozować do zdjęć nie lubię i ... wstydzę się ... jutro muszę przynieść manekina zastępczynię (ona nikogo się nie wstydzi) wyczyścić bo zakurzona i przystroić w ubranka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za poświęcone chwile i komentarz, który chcę przeczytać jako pierwsza.